Hubert Pokrandt, 1984
W latach 2003-2009 studiował na ASP we Wrocławiu na Wydziale Grafiki i Sztuki Mediów. Dyplom uzyskał w roku 2009 w Pracowni Intermedialnej prof. Wiesława Gołucha i Pracowni Projektowania Graficznego prof. Romana Kowalika.
Wystawy indywidualne
– „Malarstwo”, Falanster, Wrocław, 2011
– „Malarstwo”, Drabina 13, Wrocław, 2011
– „Malarstwo”, Falanster, Wrocław, 2010
Inne działania
– Teledysk „Lazy” dla zespołu Indigo Tree, 2011
Hubert Pokrandt nie wierzy w porządek malarstwa. Być może jedyną stałą w jego twórczości jest immanentny chaos i brak jakiegokolwiek planu, który budowałby jego kompozycje. Przystępując do pracy nad obrazem nigdy nie wie, w którą stronę potoczy się jego narracja. Jego szkolne kompozycje były zdecydowanie bardziej rozbuchane. Kolorystyczne feerie, utrzymane w ciemnych tonacjach, kładzione raz grubą, tłustą farbą, innym razem wypieszczone i wymuskane pędzlem znaczyły o żywotności i witalności jego płócien. Dziś Pokrandt sublimuje swoje prace, upraszcza ich elementy, wprowadzając ledwo zaznaczone wątki figuralne, wyłaniające się z porytych, zabrudzonych powierzchni. To istotna kwestia w ocenie jego prac: do przygotowania podłoża nigdy nie podchodzi jak do czynności, którą można wykonać mechanicznie. Jego praca zaczyna się z chwilą, gdy znajdzie inspirującą go powierzchnię. Kawałek pilśniowej płyty, sklejkę bądź deskę, stary szkolny obraz, czy po prostu blat stołu bądź siedzisko wysłużonego krzesła. Rysy, wytarcia, uszkodzenia czy plamy są dla niego zaczątkiem powstającej kompozycji. Wpisuje w nią własne, intuicyjne wyobrażenia i historie. Jak sam mówi: „Myślę, że maluję tak właściwie z czystej ciekawości, żeby znowu zobaczyć jak coś się materializuje. Bardzo podobają mi się chwile, kiedy uda mi się stworzyć coś, o czym myślałem parę lat temu, co za mną chodziło, ale nie potrafiłem tego opisać. A tu nagle pojawia się przede mną.” Niech nikogo nie zmyli niewielka ilość wystaw, w których Pokrandt dotychczas brał udział. Skupiając się maksymalnie na akcie tworzenia, artysta ten nie ma czasu na lans i staranie się o publikę. Ktoś musi to za niego zrobić. Moim zdaniem, jest jedynym w swoim rodzaju i warto zwrócić na niego większą uwagę.
Piotr Stasiowski